Jestem w Santiago. Santiago ma 6 milionow mieszkancow. Ludnosc Chile to 16 milionow. Nie sposob wiec poznac Chile bez proby pobieznego chociaz zaprzyjaznienia sie z tym miastem.
Santiago da sie lubic. Jest porzadnie zaplanowane, spokojne, bezpieczne, w miare czyste. Mnie przypomina Nowy York. Do pewnego stopnia Buenos Aires i Montevideo.
W ciagu dnia w centrum mnowstwo ludzi. Podobno maja przerwe sniadaniowa, to dlatego. Po poludniu zapelniaja sie bary i restauracje. Goracy wieczor sprzyja zyciu towarzyskiemu. Hotel lezy w dzielnicy Bellas Artes, niedaleko uniwersytet. Wesolo, bo duzo mlodziezy.
uliczka Lastarria
Plaza de Armas
Palacio de La Moneda
A tak studenci pierwszego roku witaja swoj pierwszy akademicki dzien. Zbieraja na buty i ksiazki. Na zdjeciu przyszle panie doktor.
piątek, 13 marca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz