Iquique lezy na poziomie oceanu. Goruje nad tym misatem wielka kilkusetmetrowa wydma, a dalej plaskowyz. Zjazd do miasta od drogi nr 5 to kilkukilometrowy ostry spadek. Podobne uksztaltowanie terenu ciagnie sie przez setki kilometrow. Plaskowyz - ostra skarpa - ocean.
Pierwszy dzien mojej powrotnej podrozy na poludnie, az do Antofagasta to droga przy samym oceanie, poprowadzona czesto w waskim pasku plazy. Kiedy i tej nie ma, ze wzgledu na skaly, droga wznosi sie na stroma skarpe wydmy lub przebiega w tunelu.
Przydrozny cmentarz. Groby sa z drewna.
Na poludnie od Antofagasta panamericana przebiega przez srodek pustyni.
La Mano del Desierto
Urozmaiceniem pod koniec wczorajszego dnia byl Park Narodowy Pan de Azucar.
Chanaral to miasto na skraju PN Pan de Azucar. Miasto na plazy. Nie plaza w miescie. Na zdjeciu - na koncu plazy tuz pod skalami.
wtorek, 10 marca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz