niedziela, 15 lutego 2009

Buenos Aires 2


Wrocilismy do Buenos Aires. Pomimo upalu jest to calkiem przyjemne ¨lato w miescie¨.
Laura w Hostal "America del Sur" w San Telmo powitala nas bardzo serdecznie, jak starych znajomych. Do tego miejsca bedziemy wracac jeszcze pare razy w czasie podrozy. Wygodnie jest zostawic tu rzeczy niepotrzebne w danym odcinku podrozy. Polecam ten hotelik ze wzgledu na lokalizacje, komfort (ale bez przesady) i mlodziezowo-podrozniczy klimat. To ostatnie w sam raz dla mnie, prawda?
Po obiedzie (drugim sniadaniu? = almuerzo) odwiedzilismy Abasto. Duch Carlosa Gardela towarzyszyl nam w okolicznych uliczkach i jego Muzeum. Na pokaz tango w slynnej Esquina de Carlos Gardel (przed budynkiem stoi jego pomnik) pewnie wybierzemy sie w niedziele, tuz przed wyjazem Malgosi.



Pozne popoludnie spedzilismy w ogrodzie botanicznym. Co sobote wieczorem organizowane sa tam spektakle Historias del Jardin. Kontakt z kultura, grupa widzow przemieszcza sie po ogrodzie wraz z aktorami, ktorzy w wybranych ciekawych miejscach wyglaszaja swoje kwestie. Temat sobotniego spotkania byl walentynkowo-romantyczny. Spektakl zakonczyl pod pominikem obok fontanny kwartet saksofony+ klarnet. Bardzo przyjemnie.


Niedziela to spacer po Palermo Soho i Palermo Hollywood, eleganckich dzielnicach Buenos Aires. W pierszym miejscu organizowany jest niedzielny targ (dosyc niemrawy, troche zawod), Hollywood to jak mozna sie domyslic siedziba stacji telewizyjnych i studiow filmowych. Na pozne popoludnie i wieczor wrocilismy do San Telmo, tym razem w sama pore, aby zdazyc na niedzielny jarmark. Mnostwo ludzi, pelno zycia wsrod staroci, tanga, koncertow ulicznych, roznego rodzaju pokazow.




Mielismy wielka przyjemnosc poznac nasza Rodaczke, ktora w Buenos Aires mieszka od dziesieciu lat. Poza Polska od polowy lat siedemdziesiatych. Maluje w roznych miejscach swiata. Obrazek z uliczki San Telmo pozostanie dla nas wzruszajaca pamiatka.
Z wielkim zaciekawieniem, juz po spotkaniu, wszedlem na strone dopiero co poznanej naszej rodaczki - artystki. Prawda, ze ciekawa postac?
http://www.malerjativa.blogspot.com/



Wieczor to niezpomniany spektakl. Na musical EVA w Teatrze Lola Membrives na Corrientes, o ktorym slyszalem od jego premiery w pazdzierniku 2008, bardzo chcialem sie wybrac. Role Evy (Duerte) Peron gra slynna Nacha Guevara, aktorka, piesniarka, legenda Argentyny na miare Evity. Przygotowanie musicalu zajelo jej podobno 8 lat. Niewiarygodne jest swoja droga, kiedy sie ja widzi z bliska, ze Nacha ma obecnie 69 lat. Zarowno, glos, jej figura jak i zadbana twarz (miejsca mielismy w drugim rzedzie, tuz, tuz) pozwalaja jej wiarygodnie zagrac Evite rowniez jako nastolatke (prawie, naprawde). Musical przedstawia historie bohaterki narodowej od jej przyjazdu do Buenos Aires w 1935r. do jej smierci (1952r). Evita jest symbolem walki o prawa robotnikow (proces imigracji wewnetrznej do BsAs "cabecitas negras" zapoczatkowany kryzysem 1929r spowodowal istotne zmiany spoleczne, jednoczesnie rozwoj przemyslowy kraju) i walki o prawa kobiet. Spektakl zrealizowany sprawnie technicznie. Jednoczesnie poruszajacy. Nacha zebrala wielominutowe owacje na stojaco. Polecam.
http://www.evaelgranmusicalargentino.com/

Te ostatnie zdania wpisuje juz po paru dniach, ale nadal uwazam ten musical za wyjatkowy.
Ponizej Nacha dziesiec lat temu
http://www.youtube.com/watch?v=rzQiYzOzYNs

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz